12-05-2007 14:31
Cykl życiowy Amorka Malarskiego (wyśnione w Neapolu)
W działach: sennik | Odsłony: 3Ktoś znający miasto o wiele dłużej niż ja, opowiedział tę prawdziwą historię. Rzuca ona nowe światło na istoty, które wszyscy znamy z widzenia: amorki malarskie. Zaraz po wykluciu, w stadium larwalnym, wyglądają jak skrzydlata główka dziecka. Gnieżdżą się w opuszczonych kościołach, piwnicach, jaskiniach pod miastem. W zasadzie niegroźne, choć ich świergot i bezustanna paplanina mogą być męczące, zwłaszcza jeśli opadną cię całą chmarą.
W następnym stadium rozwoju wyrasta im para rąk. Mogą teraz przysiadać na gzymsach, wpierając głowę na złożonych ramionach (spójrzcie na krawędzie starych obrazów, artyści często uwieczniali je w tej pozie). Niech was jednak nie zwiedzie rozmarzone spojrzenie amorków. Są prawdziwym utrapieniem, plagą starych włoskich miast. Ciekawskie jak sroki wlatują wszędzie, gdzie mogą, rączkami otwierając luficki i rozsuwając firanki. Kradną wszystko co przyciągnie ich uwagę i jest wystarczająco małe. Zanim się obejrzysz, znikają ze śmiechem a z nimi twój zegarek. Gubią się momentalnie w plątaninie wąskich uliczek, chowają za sznurami z łopoczącym praniem, w gąszczu anten na dachach.
Któregoś dnia zaszywają się na jakimś strychu i otulają szczelnie kokonem skrzydeł. Rosną, wykształcając korpus i nogi. Pojawiają się zaczątki cech płciowych. W tej formie stają się rozważniejsze, ostrożne. Aktywne głównie nocami, pozostają niezauważone przez większość społeczeństwa. Jednak ciekawość nieodparcie ciągnie ich do człowieka. Podlatują do okien na poddaszach, jak ćmy do ognia. To jak długa jest historia ich kontaktów z naszym gatunkiem można poznać odnajdując wizerunki erosa na antycznych greckich wazach.
Słuchałem jak urzeczony. Co dzieje się później? – spytałem. Starszy człowiek zamilkł na chwilę. Później – powiedział – dzieje się zawsze to samo. Artyści nie wierzą w miłość platoniczną a amorki są bardzo naiwne. Kiedy już się wydarzy, to co zwykle dzieje się w takich sytuacjach, amorkom odpadają skrzydła i stają się zwykłymi ludźmi. Większość trafia do przytułków dla nędzarzy, wpada w ręce handlarzy żywym towarem, przyłącza się do gangów. Zwykła kolej rzeczy w dzielnicach biedoty. W końcu umierają. Jak to w życiu.